sobota, 25 maja 2013

#13

Mam dość. Mam dość tych wszystkich złośliwości, dziwnych stwierdzeń i w ogóle wszystkiego. Czytam książkę, ale co pięć sekund spoglądam na komputer w nadziei, że stanie się coś fajnego, miłego, coś co mnie pozytywnie zaskoczy. Nie potrafię się skupić na najprostszych czynnościach. Nie chcę poznawać nowych ludzi, spotykać się z nimi. Chcę czuć się dobrze wśród starych znajomych. Chcę poczuć się akceptowana i rozumiana. Chcę, żeby ktoś zeskrobał tą pleśń z mojego serca zanim zgnije całe. Nie chcę stąd odchodzić. Chcę, żeby wszystko się ułożyło, żebyś mi wybaczył, żebyś mi wybaczyła. Chcę, żeby było tak jak dwa miesiące temu, kiedy o niczym nie wiedzieliście. Kiedy to jeszcze nie próbowałam cię znienawidzić, bo miałam nadzieje, że jednak nie jestem dla ciebie zerem. Ale jednak jestem i to chyba czymś mniejszym niż zero. Traktujesz mnie jak wroga, ale ja ciebie nie potrafię. Nie potrafię cię znienawidzić. Ale bardzo się staram i mam nadzieję, że za parę miesięcy staniesz się dla mnie usposobieniem zła. Boję się jednak, że kiedy opuszczę szkołę, i znajdę się w liceum, historia się powtórzy. Może wtedy będę się z tego śmiać. Możliwe, że ci o tym opowiem i będziemy śmiać się wspólnie. Ale to na razie są przypuszczenia. Chciałabym jednak pogodzić się z tobą, chociaż nie wiem jak i po co. Możliwe, że się to stanie, możliwe, że podamy sobie rękę na zgodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.