niedziela, 12 maja 2013
#6
Dzisiaj jest mi smutno. Deszcz bębni o szybę, grając swoją niepowtarzalną i ujmującą melodię. Nie wiem czym się smucę. Nic mnie nie boli, ani głowa, ani ręka, noga też nie. A jednak odczuwam ból. Jest on jednak inny i niepowtarzalny. Nie jest także bólem fizycznym. Boli mnie dusza. Dlaczego? Sama chciałabym wiedzieć. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Nigdy tak nie miałam. Albo po prostu nie pamiętam? Może. Nie wiem co na to poradzić. Słucham przymulającej piosenki chce mi się płakać, ale nie chce ze mnie ulecieć ani jedna łza. Rozmowy są męczące, stają się powoli nieprzyjemne. Mam ochotę zgasić światło i odpłynąć. Może to miłość? Nie, bardziej prawdopodobna jest wersja z niestrawnością po obiedzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.