środa, 26 czerwca 2013

#21

Środa, do końca roku szkolnego zostało dokładnie trzy dni. Trzy dni na wyrzucenie sobie wszystkich żalów, pogodzenie się. Trzy dni na nacieszenie się swoim widokiem, ukryciem się w ramionach znajomych osób. Zawszę będę pozytywnie wspominać mury tej szkoły, z sentymentem będę wracać do wspomnień i przeżytych tam wspólnie z przyjaciółmi chwil. Każdy dzień kształtował nasz charakter, każde przeciwieństwo losu dawało nam siłę do przezwyciężania kolejnych trudów życia. Każde rozczarowanie i wsparcie przyjaciół dawało nam wiarę, że ludzie potrafią być dobrzy. Przez te trzy lata byliśmy dla siebie rodziną, która wspierała się i która potrafiła wyznać sobie prawdę.
Dziękuje opaczności bożej, że było dane mi spotkać Was, wspaniałych ludzi, którzy na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Mimo że jeszcze nie umieramy i pewnie kiedyś się spotkamy, łzy same cisną się  mi się do oczu. Dziękuje za wspólnie przeżyte chwile.



 ....Drugi września 2010 roku. Pierwszy dzień nauki w nowej szkole. Wszystko wydaje się takie nowe i duże. Nie znam tych otaczających mnie ludzi... Spotykam się z tobą wzrokiem. Masz duże zielone oczy i szczery uśmiech. Podchodzisz ostrożnie w moją stronę, a ja dyskretnie przesuwam się ku tobie. Kiedy stajemy na przeciwko siebie, podajemy sobie dłoń i poznajemy się. Kiedy dzień się kończy, żegnamy się ostrożne. Kolejny dzień jest taki sam. Zaczynamy czuć się swobodnie w swoim towarzystwie, nie krępujemy się. Pierwsza trzydniowa wycieczka. Tam zaczyna się nasza wspólna przygoda. Tam rodzi się nasza przyjaźń, która, mimo wielu przeciwności losu trwa nadal.
Dzisiaj, stoimy ramię w ramię, teraz tylko te jedno spojrzenie wystarczy. Idziemy równym krokiem przez życie, nie zwracając uwagi na innych otaczających nas ludzi. Jesteś moją opoką, a ja twoją.
Mimo że urosłaś, wydoroślałaś i zmieniłaś się fizycznie i psychicznie, twój uśmiech pozostaje bez zmian. Nadal sprawia, że chce się uśmiechać...



...Jest wrzesień 2012 roku. Wszyscy jesteśmy sobie już bliscy. Kiedy to odwracają się ode mnie ludzie i zmierzają w inną stronę mijając mnie, ty wychodzisz mi na przeciw i przytulasz. Chwytamy się za ręce i od tej chwili jesteśmy My, razem idziemy przez aleję pełną niesprawiedliwości i zakłamania. Przy Tobie czuję się bezpieczna. Dzisiaj stoisz przede mną, inna niż zwykle, w odświętnym stroju i płaczesz, bo nigdy już więcej nie będziemy wspólnie przeżywać szkolnych dni. Ja próbuje być silna, ale wiem, że i tak w końcu odpuszczę i będę płakać z tobą.Nie martw się, dalej będę sobą, nigdy cię nie zapomnę, chciałabym żebyś ty nie zapomniała mnie. Czy możesz mi to obiecać?...


A teraz kilka fotek z niezapomnianego komersu. Szkoda, że przegapiłam kaczuszki :(





1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.