niedziela, 12 października 2014
Vanitas vanitatum et omnia vanitas
niedziela, 7 września 2014
Któryś z kolei
piątek, 11 lipca 2014
#50
piątek, 4 lipca 2014
#49
Pisanie bloga. Co to właściwie jest? Większość blogerów opisuje tutaj szczegółowo swoje życie. Każdą minutę, godzinę, dzień i noc. Opisują każde wydarzenie, każda pierdołe Piszą o złamanym paznokciu, wypitym alkoholu bądź innych dziwnych i nienormalnych z mojego punktu widzenia ekscesach. Dzisiaj blogerem jest każdy, kto założy bloga. W sumie racja, uczniem nazywamy każdego, bez względu na rezultaty jego działań.
Bloger. Rurki, pięknie ułożona grzywka,.
Bloger. Imprezowicz, amator fotograf.
Bloger, iPhone, beatsy na głowie.
Bloger, obey, vans, concerse. Na szczęście nie wszyscy tacy są. Nie lubię stereotypów, ale ten ukazuje prawdziwą rzeczywistość. Internet, kreowanie idealnego mężczyzny, idealnej kobiety, idealnego nastolatka.
Hejty, mszczenie się na kimś, kogo się nie zna, za to kim jest lub za to co osiągnął. Upokarzające zdjęcia i filmy, przez które młodzi ludzie kończą ze sobą. Wieczne walki o byle gówno, zasrani pedofile i gwalciciele, dla których Internet jest niczym książka z adresami.
Frajerstwo i zero życia poza Internetem. Klapki na oczach na problemy innych ludzi zamknięci w swoich pokojach niczym w metalowych puszkach bez możliwości wyjścia.
Czasami zazdroszczę moim rodzicom. Zazdroszczę im tego, że gdy byli młodzi nie posiadali komputerów. Posiadali tylko Prawdziwe Życie. Uff w końcu, koniec ciszy i postoju.
Nareszcie rozwiązał mi się język. Blogu powracam, nie daj mi więcej odejść.
sobota, 31 maja 2014
#48
środa, 16 kwietnia 2014
#47
P.S chciałam zaprosić was do zajrzenia w zakładkę opowiadania. Znalazło się w niej coś nowego :D
czwartek, 3 kwietnia 2014
#46
Dwa miesiące nieobecności na blogu, całkowite zaniedbanie Was, oraz mnie i mojej pasji. Te dwa miesiące, podczas których zebrałam wiele nowych doświadczeń. Dwa dziwne, ale też trudne miesiące. To ten czas, w którym wielokrotnie chwytałam się za głowę mówiąc " cholera, co ja tu robię?" . Czas, w którym walczyłam z własnymi słabościami, wiele rozmyślałam i stroniłam od ludzi. Takie chwile są nam potrzebne. Zamykamy wtedy oczy i posyłamy cichą modlitwę z prośbą o wsparcie.
Co mam dalej pisać ? Może najlepiej to, co czuje? Ale co ja czuję ?
Chyba pustkę. Wolną, niezapełnioną przestrzeń w środku mnie. Tak jakby coś się wypaliło, tak jakby coś zgasło.
Może to moje marzenia?
Nie, to nie może być to. Nadal marzę, wierzę w to, że się uda, ufam w to jak dziecko. Bezpodstawnie, bez zbędnych pytań "dlaczego, po co, a co jeśli...?"
Może i dobrze? Może dzięki temu jest mi łatwiej ?
Nie wiem. Zadaje sobie pytania, na które nigdy nie dostane jednoznacznej odpowiedzi. To tak, jak spytać pięciu różnych osób jak powstał świat. Każdy ma swoje racje. Wierzący powie Ci, że wszystko stworzył Bóg, a ateista, że to skutek wielkiego wybuchu. Za dużo kombinuje, najtrudniejsze pytania wymagają prostych i logicznych odpowiedzi. To wszystko, co nas otacza jest proste, tylko my samu utrudniamy sobie życie.
Ale nam, ludziom, myślenie w brew pozorom bardzo ciężko przychodzi. Łatwiej postępować jak maszyna, według utartego schematu, krok po kroku, od wielu lat bez zmian. A może czasami warto coś zmienić? Ułożyć głowę pod innym kątem , albo przeczytać od tyłu ?
niedziela, 23 lutego 2014
#45
Ja też tak mam. Wstałam sobie i myślę "po co"? Dlaczego to robię ? Czy to coś da? I najważniejsze: czy to ma sens? Miałam ostatnio taki czas, że chciałam odpuścić. Załamać się oprzeć głowę o ścianę i udawać, że o wszystko wokół jest mi obojętne, że mnie nie dotyczy. Chciałam zamknąć oczy i zacząć płakać. Nie powiem, było blisko, łzy już prawię płynęły. Ale kiedy dochodzi do takich sytuacji odzywa się we mnie mój wewnętrzny głos i mówi " nie możesz się poddać". Bo jeśli twierdzisz, że przegrasz, to na pewno przegrasz. A dlaczego? Bo poddajesz się bez walki. Od samego początku zakładasz, że jesteś gorszy/ gorsza. Podnosisz ręce w geście poddania zanim jeszcze wróg wymierzy w ciebie swoją broń. Myślisz, że w ten sposób pokazujesz, jaki jesteś silny i odważny? Nie, pokazujesz tylko, że jesteś tchórzem. Boisz się popełnienia błędów. A więc nie jesteś człowiekiem. Bo żeby nim być, musisz żyć. Oddychać, śmiać się, ryzykować, przegrywać, upadać i wstawać, kochać i nienawidzić.
wtorek, 11 lutego 2014
#44
MODLITWA
Boże usłysz mą cichą modlitwę
Usłysz ją dziennie jak ja dziennie Cię słyszę
Wetknij swe slowa zakryj swą ręką,
tą martwą, wszechobecną cisze
Daj siły gdy sił juz brak
Daj wiarę gdy nie ma juz jak
Daj Boże dobrych twych ludzi
Daj Boże i nie odbieraj
Gdy zycie się znudzi
Przepraszam za tak długą nieobecność. Postaram się poprawić. Muszę rozwiązać tylko kilka problemów.
" Nie mów Bogu, że masz wielki problem. Powiedz problemowi, że masz wielkiego Boga! "
Dodatkowo pragnę złożyć życzenia najlepszemu Andrzejowi, który w dniu dzisiejszym obchodzi swoje siedemnaste urodziny. Andrzeju jeszcze raz dużo zdrowia, szczęścia, sukcesów w olimpiadach, więcej materiałów do nauki od naszego kochanego profesora Morawca, spełnienia tych najskrytszych marzeń i czego jeszcze twoja olimpijska dusza zapragnie !!!!!!
sobota, 25 stycznia 2014
#43
Wspomnienia- ratują ludzi przed zapomnieniem. Dzięki wspomnieniom ludzie, którzy odeszli zawsze są wokół. Tęsknimy, ale tęsknota jest znośna jeśli wspierają nas inni. Tęsknić nie znaczy załamać się. Tęsknić znaczy walczyć o wspomnienia. Znaczy pielęgnować je i nie dać im zginąć, rozpłynąć się, utonąć w morzu zapomnienia. Tęsknić znaczy dążyć do powrotu chwil i osób, znaczy ponownie się zjednoczyć, znaczy wspomnienia ożywić i urzeczywistnić.
