czwartek, 26 grudnia 2013

Witam wszystkich.
Jako, że przeżywamy aktualnie święta Bożego Narodzenia chciałam w swoim imieniu złożyć wszystkim czytelnikom serdeczne życzenia. Święta to idealna pora do pojednań. To czas stworzony do bycia razem i dawania z siebie tego co najlepsze. To chwile, które powinny być wyjątkowe i magiczne. Nawet jeśli nie czujecie ducha świąt, dajcie go poczuć innym. Zwykły uśmiech i tandetne i oklepane słowa "wesołych świąt", których brakuje w tym roku, tworzyły niesamowitą atmosferę.
Oczywiście życzę także każdemu szampańskiego, szalonego i niezapomnianego sylwestra i szczęśliwego nowego roku. 
 Poza zyczeniami chciałam poinformować was, że na górze mojego bloga pojawiły się zakładki. Druga prowadzi do mojego starego bloga, natomiast trzecia to karta, na której będę umieszczała różne dłuższe formy wypowiedzi. Coś w formie opowiadań. Jedno, pod tytułem "Dobre Anioły" jest już dostępne.
Jeszcze raz wesołych świąt.
KlauDie


niedziela, 1 grudnia 2013

#41

Dzisiejszy dzień jest jednym z najgorszych. Tyle do zrobienia i tak mało czasu. Tyle wiedzy do przyswojenia  i tak mało chęci. Tyle wiary w siebie co słodyczy w domu, czyli aktualnie wcale (wszystko zjadłam). Jutro olimpiada, a ja swoje gruntowne przygotowania zaczęłam dzisiaj. Humor też pozostawia wiele do życzenia. Jest tak nijako, tak bez emocji. Bez radości i bez smutku. Nie lubię tego. Wole płakać. Wolę się śmiać. Kocham skrajne emocje. Są takie doskonałe. Takie wiadome i oczywiste. To wszystko przytłacza i wprowadza taki grobowy nastrój. Gdybym miało stać się coś złego. To takie chwilowe zamarcie tłumu przed skokiem samobójcy. Chce już poniedziałek, chce iść do szkoły, chce już ferie, chce wyjechać i zostawić tutaj codzienne życie i przeżyć te cztery dni inaczej, wyjątkowo. Chce święta i ich niepowtarzalny klimat. Po drodze jednak moje urodziny, których nie lubię. Nie możemy o nich zapomnieć? Z czego tu się cieszyć? Że jestem coraz starsza, że coraz mniej mi wypada i coraz więcej mnie przytłacza? Mam świętować to, że za parę lat pojawią się pierwsze zmarszczki? Że data mojej śmierci z dnia na dzień jest coraz bardziej realna? Do dupy z tym wszystkim.  Jestem spięta, nerwowa i wszystko mam gdzieś.
Chyba potrzebuje kota.